Jakiś czas temu za sprawą Słomki wróciłem (po wielu latach) do obserwacji nieba. O dziwo wsiąkłem na dobre i potrafię spędzić znowu całe noce na jopieniu się w gwiazdy i wciąż mi mało. Dopiero raczkuję w nowej dla mnie dziedzinie jaką jest astrofotografia ale już kilka fotek popełniłem. Wkrótce kilka z tych bardziej udanych zaprezentuję natomiast dziś jedna świeża ale specjalna...
W zeszły czwartek będąc jeszcze na wakacjach w Kurozwękach spędziłem chwilę pod rozgwieżdżonym niebem by uchwycić kometę, która akurat przecina nasze niebo. Kometa nazwana Jacques C/2014 E2 znajdowała się akurat w gwiazdozbiorze Cefeusza a łapałem ją moim teleskopem TS APO 65Q i aparatem Canon 500D (zmodyfikowanym). Trochę czasu spędziłem nad obrobieniem materiału, na który składa się 35 ekspozycji po 60 sekund i 12 ekspozycji po 120 sekund.
imaginary days
I've kissed mermaids, rode the el nino...
poniedziałek, 1 września 2014
Psycho Bocheniec
Ponieważ co jakiś czas próbuję rozpoczynać od nowa swój blog nadszedł ten kolejny raz. :)
Ale tym razem mam mocne postanowienie nie kasować poprzednich wpisów a faktycznie dokładać kolejne tym bardziej, że ten rok obfituje w różnorakie przedsięwzięcia więc trochę ciekawych zapisków powinno się pojawić.
A zacznę muzycznie bo tegoroczny wyjazd do Bocheńca zaowocował stworzeniem efemerydy pod nazwą Art versus Gameplay (nazwa niech pozostanie moją i Rafała tajemnicą) i nagraniem "zabawnego" - przynajmniej dla nas ;) materiału. Klimat był na tyle dobry, że nagrywanie każdego "dzieła" zajmowało nam jakieś 10 do 15 minut ;).
Piosenka "Goowno", która stała się motorem napędowym do dalszego wspólnego rzępolenia, powstała na kanwie krótkiego wierszyka nabazgranego przez jakiegoś studenta na ścianie pokoju gdzie odbywały się nasze wesołe sesje.
Tego wieczora powstał też, z dopisanym przez Rafała na kolanie tekstem, króciutki utwór "Walka",
oraz cover "Just like heaven".
Kolejny wieczór, gdy do Bocheńca dotarła reszta ekipy, zaowocował nagraniem "Galaretki", do której słowa napisał i sam specjalnie zaśpiewał Otek... w prezencie dla swojej córki :)
Żeby nie być gorszym nasz nadworny gawędziarz Zając rozpoczął swoją "Opowieść Dwudziestą Drugą", ale jak się okazało nie skończył jej zamroczony zbyt dużą ilością bąbelków we krwi.
Resztę materiału nagraliśmy z Rafałem kolejnego dnia podczas "jammowania". "Motorway to Bocheniec" zostało również napisane na kolanie a następnie zaśpiewane przez Rafała w przeciągu kilkunastu minut. Z kolei "Intro" to tak naprawdę outro :), nagrane na sam koniec wesołego pobytu w świętokrzyskiem.
PS. Jakiś czas po powrocie z wycieczki Otek obwieścił światu, że postanowił zmienić swoje życie i zakupił gitarę :) Trzymam kciuki. Kto wie może za rok zagramy na 3 gitary i nagramy kolejne świetne numery ;)
A zacznę muzycznie bo tegoroczny wyjazd do Bocheńca zaowocował stworzeniem efemerydy pod nazwą Art versus Gameplay (nazwa niech pozostanie moją i Rafała tajemnicą) i nagraniem "zabawnego" - przynajmniej dla nas ;) materiału. Klimat był na tyle dobry, że nagrywanie każdego "dzieła" zajmowało nam jakieś 10 do 15 minut ;).
Piosenka "Goowno", która stała się motorem napędowym do dalszego wspólnego rzępolenia, powstała na kanwie krótkiego wierszyka nabazgranego przez jakiegoś studenta na ścianie pokoju gdzie odbywały się nasze wesołe sesje.
Tego wieczora powstał też, z dopisanym przez Rafała na kolanie tekstem, króciutki utwór "Walka",
oraz cover "Just like heaven".
Kolejny wieczór, gdy do Bocheńca dotarła reszta ekipy, zaowocował nagraniem "Galaretki", do której słowa napisał i sam specjalnie zaśpiewał Otek... w prezencie dla swojej córki :)
Żeby nie być gorszym nasz nadworny gawędziarz Zając rozpoczął swoją "Opowieść Dwudziestą Drugą", ale jak się okazało nie skończył jej zamroczony zbyt dużą ilością bąbelków we krwi.
Resztę materiału nagraliśmy z Rafałem kolejnego dnia podczas "jammowania". "Motorway to Bocheniec" zostało również napisane na kolanie a następnie zaśpiewane przez Rafała w przeciągu kilkunastu minut. Z kolei "Intro" to tak naprawdę outro :), nagrane na sam koniec wesołego pobytu w świętokrzyskiem.
PS. Jakiś czas po powrocie z wycieczki Otek obwieścił światu, że postanowił zmienić swoje życie i zakupił gitarę :) Trzymam kciuki. Kto wie może za rok zagramy na 3 gitary i nagramy kolejne świetne numery ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)